Na oglądanie zorzy oczywiście najlepsze są miejsca blisko biegunów. Ja wybrałam północną Norwegię, a konkretnie Tromso, które leży za kołem podbiegunowym.
Obserwowałam długoterminowe prognozy dotyczące zorzy i jej siły (tzw. współczynnik KP oraz aktywność Słońca). Traf chciał, że pewnego dnia postanawiam wreszcie zrealizować plan bo prognozy siły zorzy były dość dobre. Prognozę pogody można z powodzeniem przewidzieć tylko na max kilka dni w przód, więc z tym trzeba liczyć na szczęście (najlepiej jak niebo jest bezchmurne). Na około 2-3 tygodnie przed planowanym terminem zamawiam lot Wizzairem z Gdańska do Tromso.
Tromso to największe miasto w północnej Norwegii. Miasto leży na wyspie Tromsøya, za kołem podbiegunowym. Oczywiście pojechałam tam głównie w poszukiwaniu zorzy, ale zwiedzania miasta nie pominęłam. Noc polarna trwa w Tromsø od 27 listopada do 19 stycznia, dzień polarny od 19 maja do 27 lipca. Poniżej kilka zdjęć ze zwiedzania Tromso.Katedra Arktyczna a właściwie Kościół Tromsdalen - najbardziej charakterystyczna budowla w Tromso. Kościół został zbudowany 1965 roku według projektu Jana Inge Hoviga.Katedra, która jest głównym kościołem diecezji Nord-Hålogaland. Katedra w Tromsø jest jedyną norweską katedrą wybudowaną z drewna. Kościół jest w stylu neogotyckim, z wieżą kościoła i głównym wejściem od strony zachodniej.
Port w Tromso
Storgata to miejski deptak, który mieści się niedaleko portu. Znajdziemy tam wiele restauracji i sklepów.
W celu zwiększenia swoich szans na zobacznie zorzy wybrałam wycieczkę z Tromso Safari. Polega ona na tym, że na kilka godzin wyjeżdżamy poza Tromso i szukamy zorzy w miejscach gdzie nie ma sztucznego światła (lub jest ono znikome). Poszukiwanie prowadzi przewodnik, który na bieżąco monitoruje pogodę i aktywność zorzową.Zorza polarna w okolicach Tromso
Niestety pogoda nam nie dopisała za bardzo (w przeciwieństwie do aktywności zorzy), ponieważ w większości okolic Tromso było zachmurzenie. Na szczęście udało się coś zobaczyć. Pozostał jednak trochę niedosyt i chęć powtórzenia eskapady kiedyś w przyszłości, tym razej na dłużej.Moją radą jest nie zrażać się i próbować, bo lepiej zobaczyć coś raz niż słyszeć o tym setki razy.